Tamtego wieczoru poszłam do klubu właśnie po to, żeby poderwać kogoś do łóżka. Lubiłam jednorazowy seks z nieznajomymi. Jednak nie spodziewałam się, że tym razem „upoluję” zupełnie inną zdobycz…
Tańczyłam, zmysłowo kręcąc pupą, kiedy poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach a potem ciepły, wilgotny, delikatny pocałunek na karku. Aż zamruczałam, takie to było przyjemne. Ośmielony moją reakcją nieznajomy
przytulił się do moich pleców. Był niski, niewiele wyższy ode mnie, ale mnie to nie zniechęciło. „Jeżeli okaże się przystojny, zaproszę go do siebie”- zdecydowałam. Ale kiedy się odwróciłam, zobaczyłam, że to… dziewczyna!
Zrobiłam wielkie oczy, ale zanim zdążyłam się odsunąć, ona nachyliła się i pocałowała mnie. Trzeba przyznać, że znała się na rzeczy: najpierw pieściła moje wargi swoimi a potem rozchyliła mi usta językiem i pogłębiła
pocałunek tak, że aż zrobiło mi się gorąco. Kiedy się całowałyśmy, jej dłonie błądziły po całym moim ciele. Byłam oszołomiona. Kobiety jakoś mnie do tej pory nie kręciły, lecz ona okazała się wyjątkiem od reguły.
Poczułam, że chcę więcej, że pragnę aby właśnie ona i właśnie teraz wprowadziła mnie w świat lesbijskiej miłości. Oderwałam się od niej, tylko po to, by wyszeptać jej do ucha:
- Chodźmy do mnie…
Nic nie odpowiedziała, tylko potakująco kiwnęła głową.
Wezwałyśmy taksówkę. Przez całą drogę dziewczyna głaskała mnie po udach. Marzyłam, żeby przesunęła dłoń wyżej i wsadziła mi rękę pod spódnicę, ale ona tego nie zrobiła. Wydawało mi się, że jedziemy bez końca,
tak bardzo byłam napalona i niecierpliwa.
Kiedy weszłyśmy do mojego mieszkania, zaczęłyśmy pospiesznie zrywać z siebie nawzajem ciuchy. Jej skóra była gładka i pachniała wanilią. Wzięła mój sutek do ust i zaczęła drażnić go językiem a równocześnie zrobiła
to, na co czekałam: wsunęła mi dłoń między nogi. Żaden mężczyzna nigdy nie dotykał mnie tam w tak cudowny sposób, to była czysta magia. A potem ona popchnęła mnie na łóżko, przylgnęła twarzą do mojego łona i
zaczęła mocno ssać moją łechtaczkę.
Orgazm, który nadszedł, był jak wiosenna burza: niespodziewany, gwałtowny i szybki. Nieznajoma nie pozwoliła mi się odwdzięczyć: kiedy ja leżałam i dochodziłam do siebie, ona szybko się ubrała i wyszła.
Od tamtej pory nie mogę o niej zapomnieć. Chodzę do klubów tylko po to, by znów ją spotkać…